30 Kwiecień 2024 02:10
Nawigacja
Artykuły: Blog grupy Hiszpańskiej
Sobota, 14 marca

Pobudka, szybkie śniadanko i ostatnie dopakowywanie i ważenie bagażu, panika że nie mieścimy się z bagażem a wyjazd już niedługo, bo o 9 wychodziliśmy już z domu. Ci którzy mieli miejsce bądź 'wolne kilogramy' brali tym, którzy w żaden sposób nie umieli się pomieścić, finalnie każdy się spakował tak jak trzeba i wyruszyliśmy na autobus, który miał nas odwieźć do Malagi. W Maladze odprawa, przelot do Frankfurtu, na lotnisku we Frankfurcie 5h czekania - na szczęście znaleźliśmy darmową kawę!! :) Odprawa i przelot do Krakowa i do naszej Polski. W Rybniku byliśmy o 1 w nocy, w trasie od 9:30 rano więc jedyne o czym myśleliśmy to nasze łóżka!
Miesiąc ten przeminął bardzo szybko i co najważniejsze - przyjemnie. Z pracy każdy był zadowolony, z Hiszpanii tymbardziej. Jeśli byłaby tylko szansa to powtórzyć jestem pewna, że nikt długo by się nie zastanawiał.

Adios España, Buenos Días Polonia!

/Dominika Sadlik/


Piątek, 13 marca

Ostatni dzień praktyk, ostatnia jazda autobusem, ostatni dzień czas zacząć.. ach jak to szybko zleciało. Pożegnanie z pracodawcami, smutek zarówno z ich strony jak i z naszej. Każdy z praktykanów dostał jakiś upominek od swojego szefa co było bardzo miłe. Po pracy zostaliśmy zaproszeni na piknik przez ludzi z Akademii. Trochę trzeba było przespacerować pod górę, by dojść na miejsce, ale pogoda była ładna, humory dopisywały więc daliśmy radę. Nasi kucharze zrobili dla nas słynną hiszpańską Paelle, po obiedzie mieliśmy czas dla siebie, niektórzy wypoczywali w słońcu, inni czas spędzili aktywnie na graniu w piłkę. W mgnieniu oka zrobiło się już późno, my nadal nie spakowani więc nadszedł czas na ceremonię rozdania wszystkich certyfikatów! Każdy z nas nieźle się obłowił gdyż było tego sporo :) Na koniec pare miłych słów od naszych opiekunów z Akademii, podziękowania dla nich i pamiątkowe zdjęcie.

..Czas wrócić do domu i rozpocząć pakowanie! Niektórzy zaczęli pakowanie dzień prędzej aczkolwiek większość zostawiła to sobie na ostatnią chwilę, końcowo wszyscy uwinęli się z tym szybko i o godzinie 20 zeszliśmy na dół, bo odwiedzili nas nasi ukochani kierowcy. Spędziliśmy z nimi trochę czasu, opowiadali nam róźne śmieszne sytuacje z innych grup, śmiechu było mnóstwo.. do czasu aż nadszedł czas pożegnania. Kierowcy się popłakali, my zresztą też. No ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Czas iść spać, bo jutro ciężki dzień.

/Dominika Sadlik/


Czwartek, 12 marca

                Szybkie śniadanie i wyjście na praktyki. Każdy z nas załatwiał już ostatnie dokumenty, kończył zadania oraz powoli żegnał się z pradodawcami. Przez ten miesiąc każdy z nas zdążył zaprzyjaźnić się z firmą i na pewno bardzo będziemy za nimi tęsknili. Po powrocie z praktyk jak zawsze czekał nas pyszny obiad, a potem poszliśmy do domu.

                Po szybkiej wspólnej naradzie postanowiliśmy zrezygnować z dzisiejszej kolacji i zorganizować sobie ostatniego grila. Zabawa była światna, a jedzenie przepyszne. Podziękowaliśmy sobie w ten sposób za cały spokojnie i wspólnie spędzony miesiąc. Nie jednej osobie łezka się w oku zakręciła w końcu to nasz przedostatni dzień przed wyjazdem.

                Późnym woeczorem każdy z nas położyl się spać z myślą, że jutro czeka nas nerwowa bieganina po domu spowodowana zbieraniem swoich rzeczy, pakowaniem i co najważniejsze wagą naszych walizek. 

/Joanna Piontek/


Środa, 11 marca

                Za trzy dni kończymy nasz pobyt tutaj. Niedowiary jak szybko to zleciało ! Każdy z nas czuje już zbliżający się koniec, co wiąże się  z lekką nerwówką i powolnym szukaniu swoich rzeczy w całym domu. Każdy planuje swoje ostatnie zakupy, co wlace nie jest takie łatwe biorąc pod uwagę fakt, że nikt nie chce aby jego waliska przekroczyła dopuszczalną wagę na lotnisku.

                Jest to również jeden z naszych ostatnich dni w pracy, więc każdy chce już zakończyć zadania przed którymi postawili nas nasi szefowie. Dzień zaczął się jak każdy inny, czyli: sniadanie, praktyki i obiad po którym każdy z nas dostał czas do siebie aby powoli zacząć załatwiać swoje ostatnie sprawy. W powietrzu czuć już lekki smutek i nerwy spowodowane wyjazdem. Ale nic... cieszmy się ostatnimi dniami , ładną pogodą, bo przecież nic nie trwa wiecznie.

/Joanna Piontek/


Wtorek, 10 marca

Rano jak co dzień przywitała nas słoneczna pogoda. Każdy w dobrym nastroju zjadł śniadanie i wybrał się do pracy. Niektórzy kończyli poprzednie prace, inni dostali jeszcze ostatnie przed wyjazdem projekty do zrobienia. Spotkaliśmy się jak zwykle na obiedzie i najedzeni udaliśmy się do domu. Po krótkim odpoczynku wybraliśmy się na zakup pamiątek, bo czasu coraz mniej a każdy chce przywieźć coś dla bliskich i dla samego siebie. Później kolacja i wieczór spędzony w mieście.

/Dominika Sadlik/


Poniedziałek, 9 marca

No i po weekendzie, nadszedł ostatni poniedziałek w słonecznej Hiszpanii. Niektórzy już z coraz większą niecierpliwością czekają na powrót do Polski, inni wcale nie chcą stąd wyjeżdżać. Praktyki mijają przyjemnie dla każdego mimo tego, że poniedziałki zawsze są ciężkie.
Siestę  każdy wykorzystał na opalanie się bądź spanie, niektórzy śpią tu naprawdę mało więc nic dziwnego, że ten czas wykorzystują na odsypianiu :D  Po kolacji poszliśmy na punkt widokowy podziwiać zachód słońca i piękną Grenadę.

/Dominika Sadlik/


Niedziela, 8 marca

                Spanie, spanie i jeszcze raz spanie!!!  Pierwsza całkowicie wolna niedziela od naszego przylotu.

                Jednak rano spotkała nas niezwykle miła niespodzianka. Jak każdego ranka wstałam z łóżka            i poszłam zrobić do kuchni kawę. W momencie gdy otworzyłam drzwi zostałam z niej wyrzucona          i nakazano mi wrócić do łóżka i nie wracać,  aż nie zostanę zawołana. ( no to już szczyt wszystkiego… żeby nie można było rano zrobić kawy !!!). O odpowiedniej porze, nasi panowie elegancko ubrani przyszli  do nas, aby zaprosić na śniadanie. Na każdą z nas, czekał drobny upominek i cudowne śniadanie. Panowie naprawdę się postarali, serdecznie im za to dziękujemy i jesteśmy pod wielkim wrażeniem :D

Po raz pierwszy od 3 tygodni nie spotkałam nikogo z naszej grupy kto ziewał i zasypiał na stojąco. Wszyscy w dobrych humorach poszli na spacery, zwiedzanie okolicy, lub po prostu bez celu przechadzali się uliczkami starej Granady. Pogoda dopisuje nam od czasu przylotu, ciężko uwierzyć, że to dopiero marzec. Spotkaliśmy się ponownie na stołówce by zjeść obiad i znów każdy miał wolny czas. Potrzebowaliśmy oddechu od siebie nawzajem,   więc albo każdy znikał sam , albo ludzie rozchodzili się w bardzo małych grupkach. Potem czekała na nas kolacja i szybko położyliśmy się spać, bo od poniedziałku rozpoczynamy ,ku naszemu przerażeniu, OSTATNI tydzień praktyk.

/Joanna Piontek/

Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
© 2014 by ZSM-E im. T. Kościuszki w Rybniku.