Sobota, 14 luty
Pisarze zawsze mówią, że początek historii pisze się najgorzej. Biorąc pod uwagę ile czasu spędziłam próbując sklecić w całość te kilka zdań… TAK! Zdecydowanie się z nimi zgadzam.
Zacznijmy od początku, czyli naszego Rybnika:
Z naszego miasta do Granady odległość wynosi:
*2274,86 kilometrów
*1412,15 mil
*1227,86 mil morskich
Odległość drogowa wynosi: 1 dzień i 2 godziny samochodem przy średniej prędkości.
Dzięki Bogu… Nas żadna z tych kosmicznych liczb nie dotyczyła, aczkolwiek droga również nie należała do krótkich. O godzinie 1:30 zebraliśmy się pod szkołą, stamtąd busem udaliśmy się do Krakowa na lotnisko, skąd o 6:30 mieliśmy wylot prosto do… nie! Nie do Granady, a do Monachium. Z Monachium wylot mieliśmy mieć o 11:20, lecz z przyczyn pogodowych wylecieliśmy około godziny 14. Tym razem na końcu czekała już na nas Malaga. Na miejscu byliśmy po godzinie 19.
Miasto przywitało nas ponad dwudziesto stopniowym upałem, świetnymi ludźmi oraz… palmami na środku drogi.
Na lotnisku czekało na nas trzech kierowców, którzy w rozrywkowym nastroju zawieźli nas do Granady. Dwóch z nich była niezwykle utalentowana muzycznie. W trakcie dwóch godzin drogi do Granady Miguel i Roberto wprowadzali nas w świat hiszpańskich hitów i dowieźli bezpiecznie pod sam dom, w którym zamieszkała cała nasza dziewiętnastka.
Granada zrobiła na nas ogromne wrażenie. Zdjęcia, które można znaleźć w Internecie nawet w połowie nie oddają klimatu i uroku tego miejsca.
/Joanna Piontek/
|